Tragedia w Zabrzu

W środę w naszym regionie przy nasypach kolejowych, które mieszczą się w Mikulczycach miała miejsca przytłaczająca tragedia. W tym miejscu bawiły się dzieci, czyli sytuacja na pierwszy rzut oka nie budziła żadnych podejrzeń. Jednakże nagle, zupełnie niespodziewanie jeden z chłopców (14-latek) stracił przytomność. Nie obyło się bez interwencji śmigłowca LPR. Na dzień dzisiejszy wiemy, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że zarówno on, jak i jego koledzy pozostawali pod wpływem substancji o działaniu odurzającym.

Policja nie potwierdza tych informacji, ale istnieje spora szansa, że właśnie dlatego chłopiec znalazł się w bardzo złym stanie. Jeśli zażywanie substancji odurzających potwierdzi się  oznacza to skierowanie sprawy do sądu z wnioskiem o demoralizację.

Po przybyciu służb w pierwszej kolejności wykonano reanimację, aby później oddać go w ręce specjalistów. Jego transport do szpitala odbył się, kiedy chłopiec na powrót oddychał samodzielnie i jego serce zaczęło znowu bić. Trzeba zaznaczyć, że miał ciężkie rany na głowie, jednakże jego życie było uratowane. Warto śledzić dalsze losy chłopców oraz poznać dokładną przyczynę zaistniałych wypadków.