W niespokojny niedzielny dzień, około godziny 15:00, na Tarnogórskim Pikniku Militarnym w Tarnowskich Górach (województwo śląskie), doszło do przerażającej sytuacji. Nagły i silny podmuch wiatru niespodziewanie porywał dmuchany plac zabaw, na którym bawiło się małe, zaledwie 2,5-letnie dziecko. Dmuchaniec niekontrolowanie przebył drogę kilkunastu metrów w powietrzu, po czym gwałtownie wylądował na ziemi.
Maluch, który znalazł się na pokładzie dmuchańca w momencie jego podróży, spadł na twardy asfalt, tracąc przytomność. To straszne zdarzenie wymagało natychmiastowej interwencji medycznej.
Sierżant sztabowy Kamil Kubica, pełniący rolę rzecznika prasowego tarnogórskiej policji, poinformował, że po udzieleniu pomocy przez ratowników medycznych, dziecko odzyskało przytomność. Następnie zostało przetransportowane śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Katowicach-Ligocie, gdzie pozostawało w stabilnym stanie.
Sierżant Kubica podkreślił również, że zarówno rodzice malucha, jak i obsługa placu zabaw byli trzeźwi w momencie zdarzenia. W jego planach jest dokładne wyjaśnienie okoliczności tego tragicznego incydentu i zidentyfikowanie ewentualnej winy jednej ze stron.
Urząd miasta Tarnowskie Góry wydał oświadczenie dotyczące wypadku. Zgodnie z nim, chłopiec został przewieziony do szpitala w Ligocie do wykonania szczegółowych badań. Lekarze stwierdzili u niego rozcięty łuk brwiowy, jednak na szczęście nie doszło do żadnych złamań. Maluch pozostał pod stałą obserwacją lekarzy w szpitalu. Urzędnicy wyrażali nadzieję na szybki powrót do zdrowia.
W oświadczeniu urzędu miasta zawarto dodatkowo informacje, że po tym dramatycznym zdarzeniu „strefa dmuchańców”, na której znajdowały się urządzenia do zabawy dla dzieci, została natychmiast zamknięta. Policja przeprowadziła sprawdzenie uprawnień właściciela dmuchańców oraz regulaminu korzystania z urządzeń i okazało się on odpowiedzialny za bezpieczeństwo dzieci bawiących się na placu.