Nowoczesne technologie i rosnąca popularność inwestowania online stają się narzędziem w rękach oszustów, którzy wykorzystują niewiedzę i ufność osób starszych. Przykładem jest niedawna sytuacja, gdzie 76-letnia kobieta z Zabrza została zwiedziona przez fałszywych brokerów finansowych. Podstępni przestępcy oferowali jej atrakcyjną możliwość zakupu akcji PGNiG z gwarancją szybkiego zysku. Niestety, tak jak to zazwyczaj bywa w tego typu przypadkach, kobieta straciła znaczną sumę pieniędzy.
Inwestowanie online, choć pozornie proste, niesie za sobą wiele ryzyka. Możemy handlować akcjami giełdowymi czy inwestować w kryptowaluty, ale niestety, pojawiają się również cyberprzestępcy. Wykorzystują oni fałszywe strony internetowe oraz socjotechnikę, aby podszyć się pod prawdziwych brokerów finansowych i obiecują niebywałe zyski. Policja ostrzega przed tego typu praktykami, które stają się coraz bardziej powszechne.
W omawianym przypadku, 76-letnia kobieta z Zabrza została skuszona atrakcyjną propozycją inwestycji w akcje PGiNG. Oszuści, udający brokerów, skontaktowali się z nią telefonicznie, oferując akcje firmy w bardzo niskiej cenie i gwarancję szybkiego zysku. Kobieta straciła jednak 7000 złotych, które przestępcy wypłacili z bankomatu, mając dostęp do jej aplikacji bankowej.
Jak podkreślają funkcjonariusze policji, liczba oszustw online rośnie z powodu rosnącej popularności internetowych inwestycji. Fałszywi brokerzy często reklamują swoje „usługi” na platformach społecznościowych, stronach internetowych czy w aplikacjach mobilnych. Wykorzystują oni fotografia znanych osób lub celebrytów, aby zdobyć zaufanie potencjalnych ofiar. Firma, dla której pracują, mimo iż jest źródłem wielu oszustw, często działa legalnie – są one zarejestrowane w rajach podatkowych, a ich pracownicy otrzymują regularne wynagrodzenie oraz premie za „osiągnięcia”. Przedstawicielstwa takich firm w Polsce istnieją jednak jedynie na papierze.
Policjanci informują również, że oszuści często uspokajają swoje ofiary, twierdząc, że nie muszą one znać się na rynkach finansowych czy obsłudze specjalistycznych serwisów. Wystarczy, że skorzystają z ich „pomocy”. Tak zwani pseudobrokerzy zmuszają swoje ofiary do wykonania instrukcji podawanych przez telefon lub do instalacji oprogramowania do zdalnego pulpitu, dzięki czemu uzyskują dostęp do kont bankowych ofiar lub zaciągają pożyczki na ich nazwisko.