Z ogromnymi krokami rozwijająca się technologia informatyczna umożliwia coraz prostsze i bardziej dostępne inwestowanie. Współcześnie mamy możliwość obracania akcjami giełdowymi, inwestowania w waluty obce i różnice giełdowe na rynku Forex, zakup metali szlachetnych, czy też handlowanie kryptowalutami, a to wszystko za pośrednictwem internetu. Wraz ze wzrostem popularności tej formy lokowania kapitału rosną również możliwości dla oszustów, którzy wykorzystują ją do swoich niemoralnych celów.
Podstępni przestępcy korzystają z założonych za granicą fałszywych stron internetowych i stosują sprytne socjotechniki, aby podszyć się pod brokerów finansowych. Ofiarom obiecują spektakularne, wręcz niewiarygodne zyski bez żadnego ryzyka. W rzeczywistości jednak, ofiarami ich działań stają się niczego nieświadomi ludzie, którzy zostają pozbawieni swoich oszczędności. Tego typu usługi są często reklamowane na portalach społecznościowych, stronach internetowych oraz w aplikacjach mobilnych. W swoich reklamach oszuści często wykorzystują zdjęcia znanych osób, które cieszą się dużym zaufaniem społecznym.
Choć działalność firm, które zatrudniają tego typu oszustów, jest niezgodna z prawem i etyką, często są one zarejestrowane w rajach podatkowych i działają na granicy prawa. Nie mają rzeczywistych biur czy przedstawicielstw w Polsce – istnieją jedynie „na papierze”.
Oszuści zapewniają potencjalnych klientów, że nie muszą posiadać żadnej wiedzy o rynkach finansowych, obsłudze specjalistycznych serwisów, czy śledzeniu kursów akcji. Nie muszą nawet być biegli w obsłudze komputera czy smartfona. Wystarczy, że skorzystają z ich „pomocy”. Za pomocą telefonicznych instrukcji kierują ofiary do wykonania pewnych czynności lub instalacji oprogramowania umożliwiającego zdalną kontrolę nad urządzeniem ofiary. Uzyskują w ten sposób dostęp do kont bankowych ofiar lub zaciągają na ich nazwisko pożyczki bankowe.